wtorek, 23 grudnia 2014
czwartek, 27 listopada 2014
Srebrnogórskie Spotkania
niedziela, 2 listopada 2014
Saszetki na ziółka
Woreczek na ziółka |
Uszyłam kilka ozdobnych woreczków na lawendę, miętę, cynamon albo cytrusowe skórki. Dla zapachu, ale też dla odpędzania moli czy innych, wrednych insektów, które tak grasować w naszych szafach lubią.
Woreczki są różne, dla różnych gustów; od glamour po rustykalne. Przygotowuję je na nasze comiesięcznne targi rękodzieła i produktu regionalnego.
wtorek, 21 października 2014
Stale jest gdzieś lato
Torba prosta jest, fason nie skomplikowany jakiś, ale szycia 'od groma' z powodu tych falbanek, które wykroic trzeba równo, równiutko. Potem zszyć, przymarszczyć i przyszywać, przyszywać.
Ale co tam falbanki. Dla mnie najgorsze jest wszywanie podszewki. Niby to proste, bo drugi worek należy uszyć, i już. Niemniej to umieszczanie worka w worku:) i spowodowanie, aby razem się trzymały, moje możliwości szwalnicze z lekka przekracza.
No ale po sześciu dniach torbę jakoś zmogłam i teraz czeka na 4 listopada. Bo przeznaczona jest na imieninowy prezent dla Elżbiety. Mam tylko nadzieję, że będzie zadowolona (to znaczy Elżbieta); na najbliższy wyjazd w letnie kraje w sam raz. A ona to lubi, oj, lubi.
wtorek, 23 września 2014
Prezentacje wrześniowe
czwartek, 21 sierpnia 2014
Noc Kairu
No to zmieniłam plan. Doplotłam mu pikotki i krawatki, czyli zrobiłam wisiorek.
A jak wisiorek, to wiadomo, musi na czymś zawisnąć. Więc dorobiłam jeszcze dwa sznureczki z zapięciem na guziczek i petelkę z tych samych koralików. I już miałam naszyjnik, który tak się prezentuje:
piątek, 4 lipca 2014
U stóp pałacu Marianny Orańskiej
![]() |
Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim, archiwum rodz. arch. Ferdinand Martius, 1838: Wikipedia |
Kamieniec Ząbkowicki to piękna, dolnośląska wieś, znana głównie z tego, że tu w latach 1838-72 swoją siedzibę budowała królewna niderlandzka i księżna pruska Marianna Orańska.
Powstał wspaniały neogotycki pałac wg projektu najlepszego architekta tego okresu Karla Schinkla. Koszt budowy pałacu wyniósł 1 milion dukatów czyli równowartość 3 ton złota. Zgromadziła w nim Marianna świetne zabytki i dzieła sztuki. Była dobrym duchem tej ziemi; kobietą piękną, mądrą, gospodarną, przeznaczającą znaczną część swojego majątku na rozwój regionu śląsko-kłodzkiego, budowała drogi, była fundatorką kościołów i sierocińców, szpitali i domów pomocy, leśniczówek i szkół.
Pałac został doszczętnie splądrowany i złupiony w 1945 przez żołnierzy sowieckich i polskich szabrowników, a w 1946 zniszczony przez pożar.Mury stały i straszyły przez cały okres komuny, do połowy lat 80-tych, kiedy to poznański przedsiębiorca Włodzimierz Sobiech wydzierżawił obiekt od gminy i rozpoczął odbudowę. Było to przedsięwzięcie heroiczne, bo budowla, całkowicie zdewastowana, ma kubaturę 90 tysięcy metrów sześciennych i 20 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Dzierżawca stracił majątek i zdrowie poświęcając się ratowaniu tego monumentu, i w sierpniu 2010 roku opuścił ten padół.
Dwa lata później gmina znów stała się właścicielem pałacu Marianny. Dziś zabytek można zwiedzać. Choć oczywiście z jego dawnej świetności niewiele pozostało. Niestety.
Słynne marmury Marianny dekorują PKiN, a niektóre z dzieł sztuki przez królewnę zgromadzonych, można podobno odnaleźć w pałacu w Wilanowie:(
Pod koniec czerwca b.r. Stowarzyszenie Qwsi w Ziębicach i Wójt Kamieńca zorganizowałi dwudniowy Jarmark u stóp pałacu Marianny. Wszystko wypadło bardzo miło. Było sporo wystawców i liczne atrakcje dla mieszkańców. I ja także tam byłam.
Jarmark u stóp Pałacu Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim, 28-29.VI.2014 |
Ozdobne woreczki i saszetki z Galerii Pod Chmurką |
wystawka Galerii Pod Chmurką |
Biżuteria z Galerii Pod Chmurką |
Kolczyki i naszyjniki Galerii Pod Chmurką |
Stoisko Galerii Pod Chmurką |
Torby, worki i woreczki z Galerii Pod Chmurką |
sobota, 7 czerwca 2014
Jeden tylko dzwonek, czyli prace niedokończone
to będą kolczyki dla przyjaciółki |
przyszły naszyjnik |
zabrakło koralików |
pewnie zrobię kolczyki |
dzwonek, ale tylko jeden |
To jest dosyć przykre, kiedy okazuje się, że np. brakuje kilkunastu koralików, aby zakończyć daną rzecz.
Jednak i tak często jest, że pracę przerywam, bo dochodzę do wniosku, że dany wzór nie wygląda zbyt dobrze z kolorem, jaki wybrałam, albo wymaga innego rodzaju koralików, albo ... powodów mogą być dziesiątki. Wtedy wypada spruć to, co się uplotło. Można też rozpoczętą pracę odłożyć i czekać na przypływ nowych pomysłów.
Niektóre z moich robótek, jak te wyżej pokazane, leżą już dość długo i czekają na swoją kolej. Właśnie je wytypowałam dzisiaj do pilnego zakończenia. Więc zaraz zamawiam potrzebne koraliki i zapięcia. A jak tylko przesyłka nadejdzie, zabieram się do roboty.
sobota, 31 maja 2014
Moje pierwsze dzieło decoupage
Technika dekoracyjna decoupage, która na świecie do łask powróciła przed kilkunastu laty, również w Polsce spotkała się z żywym zainteresowaniem wielu osób.
Decoupage na poręczy schodów |
Moje pierwsze dzieło decu to była poręcz przy schodach na piętro. No cóż, powiem tak: przygotowanie wielu metrów bieżących poręczy, to znaczy szlifowanie, malowanie, wycinanie motywów z serwetek i wreszcie klejenie ich na podłożu, nakładanie krakelury, a na ostatku wielokrotne lakierowanie całości - to było, jak na początek, zadanie zdecydowanie zbyt duże.
Stanowczo należało wybrać coś małego, np. deseczkę, pudełko drewniane lub podobny przedmiot.
A wracając do poręczy. Moja przy nich praca trwała co najmniej dwa tygodnie (po kilka godzin dziennie), więc zdążyłam się bardzo znudzić i zniechęcać wszelkimi napotkanymi trudnościami.
Ale ostatecznie poręcz wyszła nie najgorzej i trzyma się dobrze do dziś, choć upłynęło już z 6 lat, odkąd ją zrobiłam.
Potem jeszcze kilka razy wracałam do tej techniki. I choć dziś raczej rzadko się dekupażem posługuję, to przyznać trzeba, że końcowe efekty są zawsze dla oka przyjemne. Ale lakierowanie; lakierowania nie lubię, zdecydowanie;)
prace decoupage przy taborecie |
stary zegar ozdobiony techniką decoupage |
środa, 28 maja 2014
Wyplatanie naszyjnika
naszyjnik z koralików Toho |
bransoletka z koralików Toho |
Wyplatanie naszyjników czy bransoletek z maleńkich, bo mierzących trochę ponad 2 mm koralików Toho nie jest może zbyt skomplikowane, ale na pewno dosyć mozolne. Trzeba się jednak skupić na tej czynności i uważać, bo każdy, najmniejszy nawet błąd, skutkuje potem nieprzyjemnie; po prostu trzeba pruć. Podobnie jak przy dzierganiu szydełkiem, czy robótce na drutach.
Ale za to prace takie, pochłaniające bez reszty prawie moją uwagę, równocześnie bardzo mnie odprężają psychicznie. Nie mam czasu na stresowanie się uciążliwościami dnia powszedniego, ani na rozpamiętywanie jakiś przykrych tematów. Nabieram koraliki na igłę, pilnuję kolorów i ilości, przyszywam, sprawdzam, zaciągam nitkę, nabieram koraliki na igłę, pilnuję kolorów, i tak dalej.
Robótki przybywa, wykształca się wzór i już widać, czy wybór koralików, koloru i wielkości był dobry i czy efekt końcowy będzie taki, jak to sobie założyłam. To cieszy. Jest przyjemne. Zwłaszcza, jeśli praca wyszła piękna i staranna.
niedziela, 25 maja 2014
Spróbować sutaszu
kolczyki soutache z perłami i błękitnymi kryształkami
kolczyki soutache ze szkłem weneckim
kolczyki soutache z masą perłową
kolczyki soutache z perłami i bugle Toho
kolczyki soutache z białymi perłami
Od kilku lat mamy modę na biżuterię, którą zapoczątkowała Dori Csengeri, czyli
na biżuterię soutache.
Dori jest dziś już instytucją, a jej prace są wyszukane i kosztowne bardzo.
Kamienie ozdobne, perły, guziki oplata się kolorowymi sznurkami z jedwabiu lub wiskozy, szerokimi przeważnie na 2-3 milimetry. Do oplatania czy haftu, jak technikę tę nazywają niektórzy, używa się także skręcanych sznureczków, cyrkoniowych taśm, i w ogóle wszelkich możliwych korali i koralików.
Oczywiście sama także chciałam spróbować czy poradzę sobie z tematem. I tak powstało kilka par kolczyków prezentowanych na zdjęciach.
Dori jest dziś już instytucją, a jej prace są wyszukane i kosztowne bardzo.
Kamienie ozdobne, perły, guziki oplata się kolorowymi sznurkami z jedwabiu lub wiskozy, szerokimi przeważnie na 2-3 milimetry. Do oplatania czy haftu, jak technikę tę nazywają niektórzy, używa się także skręcanych sznureczków, cyrkoniowych taśm, i w ogóle wszelkich możliwych korali i koralików.
Oczywiście sama także chciałam spróbować czy poradzę sobie z tematem. I tak powstało kilka par kolczyków prezentowanych na zdjęciach.
sobota, 24 maja 2014
Róża shabby chic
róża shabby chic
duża torba-worek shabby chic
Jakiś czas temu uszyłam dużą torbę-worek z indyjskiej, ręcznie tkanej bawełny. A wczoraj zrobiłam różę w takim samym stylu, czyli shabby chic. Podoba mi się ta maniera, jest taka bardzo romantyczna, kobieca, pozwala na łączenie starych i nowych koronek, wstawek, haftów, tkanin.
Różę przypięłam do tej torby. Efekt mnie bardzo zadowolił.
piątek, 23 maja 2014
Naparstek srebrny
srebrny naparstek
Ten piękny srebrny naparstek, dekorowany roślinnym szlaczkiem dostałam od mojej Matki lata temu. Chciała mnie w ten sposób zachęcić do zainteresowania się ręcznymi robótkami. No cóż, przyznaję, że ten rodzaj zajęcia w ogóle nie znalazł uznania w moich oczach wówczas, gdy byłam młodszą nastolatką, i jeszcze długo, długo potem.
W zasadzie dopiero parę lat temu odkryłam jaką przyjemnością może być własnoręczne uszycie rzeczy albo samodzielne udekorowanie użytkowego przedmiotu.
Ten piękny srebrny naparstek, dekorowany roślinnym szlaczkiem dostałam od mojej Matki lata temu. Chciała mnie w ten sposób zachęcić do zainteresowania się ręcznymi robótkami. No cóż, przyznaję, że ten rodzaj zajęcia w ogóle nie znalazł uznania w moich oczach wówczas, gdy byłam młodszą nastolatką, i jeszcze długo, długo potem.
W zasadzie dopiero parę lat temu odkryłam jaką przyjemnością może być własnoręczne uszycie rzeczy albo samodzielne udekorowanie użytkowego przedmiotu.
czwartek, 22 maja 2014
Oplatanie perełek
środa, 21 maja 2014
Japońskie koraliki najlepsze do beadingu
Niby zwykłe, szklane i takie drobinki, niewiele większe niż milimetrowe, a tak potrafią oczarować. Chodzi mi rzecz jasna o koraliki. Barwy tęczy prezentują kuleczki japońskie, a wśród nich przodują firmy Miyuki i Toho. Wyroby obu dostępne w Polsce.
Oprócz koralików potrzebne są nici nylonowe, specjalne, płaskie, rozmiarem dostosowane do dziurek w koralikach; sama używam nici One G produkowanych przez Toho. Nietanie są, oj nietanie. Ale prace przy ich użyciu zrobione pięknie się układają, fason trzymają, no i pozwalają na komfortowe stosowanie, bo nie plączą się, ani nie zrywają.
Ważne są igły, a te muszą być cienkie, cieniutkie, tak aby uszko bez przeszkód mieściło się w koralikowej dziurce, czyli igły nr 10, 12 i 13, najlepiej John James. I możemy zaczynać beading. Teraz tylko dobór kolorów, wielkości i ściegów, i już można wyczarować parę kolczyków, bransoletkę czy naszyjnik;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)