czwartek, 15 stycznia 2015

I już połowa stycznia (2015) się zrobiła


Tak, tak, czas nie płynie, ale leci; jak dla mnie z ponaddźwiękową prędkością. Ani się obejrzałam, a stary rok minął. I może dobrze. Za ciekawy raczej nie był.

 Dobrze, że beading tak mnie zafrapował. Koraliki to wytchnienie i zabawa. Samo nawet ich oglądanie, przekładanie, przymierzanie kolorów i rodzajów już jest wejściem do innego świata i pozostawianiem uciążliwości codziennych poza sobą. A wędrówka po internetowych stronach z biżuterią, i w ogóle z rękodziełem wszelakim to już moja mania.

Właściwie bez przerwy staram się coś nowego wypleść albo uszyć. Oczywiście jak wcześniej się nauczę danego ściegu czy techniki. Ale ponieważ doświadczenia dużego nie mam, a  każdą prawie rzecz robię w jednym tylko egzemplarzu,  robótki te zabierają mi mnóstwo godzin. Jednak wcale nie uważam ich za stracone. Po prostu to lubię.


Bransoletka shamballa z perły oplecionej błękitnymi koralikami Toho

Bransoletka podwójna z pastylek Piasku pustyni i koralików Toho

Bransoletka shamballa z wiśniowych pereł na wiśniowym nylonowym sznureczku

Bransoletka z koralików Toho złotych i brązowych


Kolczyki z bladoróżowych pereł Swarovski i kryształowych Toho

Kolczyki z pereł Swarovski oplecionych koralikami Toho

Kolczyki z masy perłowej z motywem graficznym z miedzianymi elementami


9 komentarzy: